Ostatnio dużo słyszałem o romantyźmie. Szczególnie na MangoTV po 22:00 takie panie dużo mówią o romantycznych przygodach (kolega mi powiedział!). Postanowiłem więc sprawdzić o co w tym chodzi.
Pomyślałem sobie przy winku, że o sprawy romantyczne najlepiej zapytać Romana, kumpla spod Biedronki. Nabyłem więc wiśniowy specjał z dolnej półki (bo mam za krótkie łapki!) i wkupiłem się w łaski eksperta. Na początku nie chciał mi nic powiedzieć, ale owocowy aromat uderzył mu do głowy i rozwiązał trochę język. I zaczął snuć mi piękną opowieść, i mówił, mówił, mówił tak pięknie... Tylko kurde nic przez ten specjał nie pamiętam.
No i wróciłem do domu, skubnąłem po drodze kwiatek z trawnika, skołowałem wazon (to wcale nie solniczka!) i dałem Żuliance.
A jak zapytała co ode mnie tak zajeżdża winkiem to powiedziałem że to od wody z kwiatków.
Swoją drogą następnym razem nie będę nalewał jej z kibelka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz