wtorek, 21 września 2021

Bajka o Kapciuszku z Haluksem


Za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma Biedronkami żyła sobie taka jedna kobitka. Miała złą macochę i złe siostry, które dokuczały jej ciągle z uwagi na jej haluksa. Nie mogła założyć żadnego sensownego buta, chodziła więc ciągle w Kubotach. Stąd też nazwano ją Kapciuszek. Bardzo lubiła wycierać kurze i gotować. 

No i pewnego razu okazało się, że książę Żulian organizuje w zamku przyjęcie. Macocha kazała Kapciuszkowi ugotować dla księcia zimioki z kotletem, żeby na czczo wódeczki nie pił. Kapciuszek spełniła prośbę, ale stwierdziła, że trochę nie wypada iść do zamku z obiadem w Kubotach. Poprosiła więc o pomoc ciotkę Ortopedię, która dorabiała jako wróżka w Mango TV. Ciotka wyczarowała jej powóz z cebuli, toczący się na cebulowych kółkach i ciągnięty przez cebulowe ogiery. Ostrzegła Kapciuszka, że cebula była nieświeża i do północy zdąży oklapnąć. Nasza bohaterka ruszyła czym prędzej do księcia.

Już na miejscu Kapciuszek otworzyła wrota, i podeszła do szlachetnego Żuliana. Ten pociągnął nosem i od razu krzyknął "Cebulowe perfumy! Moje ulubiene! Zostań moją żoną!". Nastąpiła chwila konsternacji, i gdy wreszcie przestały płynąć z oczu cebulowe łzy, okazało się że kandydatka na małżonkę gdzieś zwiała. Ale zostawiła złocistą, cebulową Kubotę.

Książę Żulian poruszył niebo i ziemię, szukał swojej narzeczonej w każdym zakątku królestwa. Kazał wszystkim kobietom przymierzyć zgubioną Kubotę, ale klapek był zbyt rozkłapciany i spadał od razu z drobnych stóp. Jak to w bajkach, pozostał już tylko jeden ostatni dom, no i oczywiście książę odnalazł tam Kapciuszka, włożył złotą Kubotę na haluksa, i odtąd żyli długo i szczęśliwie.

A macocha już do końca życia zamawiała obiady z Pysznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz